Forum Znak Zorro Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Szpada i róża Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Zorina




Dołączył: 26 Cze 2013
Posty: 130 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

PostWysłany: Pon 20:29, 27 Sty 2014 Powrót do góry

Szpada i róża
Antonio de la Vega był młodym przystojnym ,mężczyzną ,brunetem o piwnych oczach ,śniadej cerze i małym dobrze przystrzyżonym wąsiku.
Ranczo jego ojca było największym ranczem w Kalifornii ,sam zaś Antonio różnił się od reszty młodzieńców w jego wieku.
Był ospały i leniwy ,nie wdawał się w bójki ,szpadę nosił tylko do ozdoby ,lubił poezję i choć był uderzająco grzeczny wobec wszystkich kobiet ,do żadnej się nie zalecał.
Jego ojciec Filip nieraz mamrotał pod nosem ,że chciałaby mieć już wnuki i syn mógłby czasem pokazać ,że w tej błękitnej krwi ,oprócz wody są jeszcze jeszcze jakieś gorące tchnienia.
Syn sprawiał Filipowi ciągły zawód -przez kilka lat uczył się w szkole wojskowej w Hiszpanii ,a wrócił jeszcze większym niezdarą niż był wcześniej.
Tego gorącego ,letniego dnia zapłakana sąsiadka Vegów ,Teresa Cruz przyszła powiedzieć ,że aresztowano jej ojca.
Teresa była uderzająca piękna -wysoka ,miała kruczoczarne włosy i zielone kocie oczy.
-Zabrali go do więzienia by siedział wśród wyrzutków i mętów -rzekła nie ukrywając wzburzenia. Oficjalnie dlatego ,że nie płacił podatków,a wszyscy wiedzą ,że kapitanowi Pizzarowi chodzi o mnie. Bym mu uległa i została jego kochanką.
-Użyje wszystkich swoich wpływów -rzekł Filip de la Vega by go wypuścili.
-Dziękuje panie Vega -rzekła z wdzięcznością Teresa .
-Najlepiej -rzekł Antonio z nietypowym dla niego wzburzeniem napisać list do gubernatora. Zaraz to zrobię -rzekł chwytając papier i gęsie pióro.
-Dobrze wiesz ,że ten list nawet do niego nie dotrze -Teresa spojrzała na Antoniego z politowaniem. Ale czego mogłam się po tobie spodziewać ?
-Kto aresztował twojego ojca -spytał Antonio.
Teresa lekko się uśmiechnęła.
-Najodważniejszy z dzielnych ,prawdziwy lis pustyni ,sierżant Gonzales-sprecyzowała . Antonio również się uśmiechnął ,bo mały ,gruby Gonzales częściej niż w koszarach przebywał w tawernie ,gdzie jadł i pił wino i zanudzał słuchaczy opowieściami o swych nieprawdopodobnych przygodach.

Gonzales obudził się i zobaczył zamaskowanego mężczyznę ,który przyciskał szpadę do jego szyi .
-Czego chcesz ,bandyto ,pieniędzy-spytał Gonzales nie umiejąc zapanować nad drżeniem głosu.
-Otwórz celę i wypuść pana de la Cruz -powiedział mężczyzna ,niskim elektryzującym głosem .
-To jest więzień i nie mogę go wypuścić -oburzył się Gonzales.
-Wolisz mieć podziurkowane gardło grubasie ?
-Nie jestem gruby ,tylko puszysty -odparł z godnością Gonzales. Mój ojciec był puszystym mężczyzną ,moja matka była puszysta,to dlatego wciąż jestem głodny.
-Nie mam czasu o tym dyskutować -stwierdził mężczyzna w czarnej masce. Maska zasłaniała mu całą twarz ,widać było tylko oczy i usta. Na nich pojawił się cień uśmiechu. Otwórz celę i wypuść go.
-Kim pan jest -zdziwił się de la Cruz.
-Przyjaciele nazywają mnie Zorro -odparł mężczyzna.
-Zorro czyli lis -odgadł Esteban de la Cruz.
-Musimy się pośpieszyć -rzekł Zorro. Na dziedzińcu czeka na pana koń .

Teresa usłyszała dobiegające ze stajni hałasy.
Na koszulę nocną nałożyła szlafrok i poszła sprawdzić co się dzieje.
-Tata -spytała z niedowierzaniem podchodząc do ojca. Uciekłeś z więzienia ?
-Ell Zorro mi pomógł .
Dopiero teraz spostrzegła mężczyznę ze szpadą w ręku ,ubranego w czarny długi płaszcz ,maskę i kapelusz.
Spojrzał na nią i nagle poczuła ,że nie jest już panią samej siebie.
Wsiadł na czarnego jak smoła rumaka i zniknął w mroku nocy.

Pozwoliłeś więźniowi uciec -kapitan Pizarro chodził wściekły po garnizonie .
-Zorro groził ,że przedziurawi mi gardło -rzekł uczciwie Gonzales. Trudno być odważnym ,gdy ktoś ci przyciska szpadę do szyi.
-A inni żołnierze ,gdzie byli -spytał z ciekawością Pizarro.
-Leżeli pijani w tawernie -wyznał niechętnie Gonzales.
-Z kim ja muszę pracować -Pizarro usiadł przy swoim biurko i mocno walnął pięścią .Jesteś idiotą Gonzales.
-Tak jest panie kapitanie -zgodził się uprzejmie sierżant.
Miguel Pizarro był blondynem o okrutnej twarzy i przebiegłych oczach. Urodę odziedziczył po matce ,wysoki wzrost i dumną postawę po ojcu.
Pochodził z biednej rodziny i mimo ambicji i wielkich zdolności ,droga do zdobycia wykształcenia była dla niego zamknięta.
Jedyną szansą awansu społecznego była kariera w armii.
Z powodu pewnego nieprzyjemnego incydentu do którego doszło w Madrycie ,jego kariera wojskowa została przerwana . Został odesłany do Kalifornii ,do niewielkiego San Antonio by sprawować nadzór nad garnizonem i przekształcić tą zbieraninę oferm i nieudaczników w prawdziwych żołnierzy.
Pizarro bardziej jednak interesowało zdobycie majątku i przejęcie rancza Estebana de la Cruz.
Wydawało mu się ,że nikt mu nie przeszkodzi w tym planie.
Gubernator dał mu wolną rękę i kapitan zajmował się też wydawaniem rozporządzeń dla ludności cywilnej.
W praktyce wyglądało to tak ,że każdy kto mu podpadł ,trafiał do aresztu .

Teresa obudziła się a na poduszeczce znalazła czerwoną różę ,która nieziemsko i słodko pachniała.
Wstała z łóżka ,na koszulę nocną nałożyła szlafrok ,wstawiła kwiatek do wazonu ,odwróciła się i zobaczyła ,że na parapecie okna siedzi Zorro.
-Co pan tu robi -wyjąkała ,nie mogąc ochłonąć ze zdziwienia.
-Musiałem panią zobaczyć -odpowiedział spokojnie.
-Ta róża jest od pana -odgadła młoda kobieta.
-Nie oddaje w pełni pani urody -powiedział mężczyzna szarmancko,podchodząc do niej i całując jej dłoń . Czy pani ojciec pojechał do księdza Padre ,tak jak mówiłem.
-Tak -odparła Teresa.
-To dobrze -rzekł mężczyzna . W klasztorze będzie bezpieczny ,przynajmniej przez jakiś czas.
-Kim pan właściwie jest -spytała kobieta.
-Jestem bandytą ,ściganym przez wojsko -odparł Zorro.
-Nie rzekła Teresa ,po chwili namysłu -tu wojsko ściga tylko porządnych ludzi.
Mężczyzna zwinnie jak kot stanął przy oknie i wyskoczył,pod balkonem czekał już na niego dzielny rumak.
Tym razem coś jednak poszło nie tak bo, Teresa usłyszała jakiś nieludzki jęk.
Szybko się ubrała i zbiegła na dół.
-Co się stało-spytała zaniepokojona ,widząc ,że jej zamaskowany bohater leży na ziemi.
-Chyba złamałem nogę ,nie mogę wstać -powiedział Zorro.
-Trzeba będzie sprowadzić lekarza -stwierdziła trzeźwo młoda kobieta. Niech pan się nie martwi ,doktorowi Gibsonowi można zaufać. Gdzieś pana ukryje.

Szpada i róża
Doktor Harry Gibson był młodym ,przystojnym mężczyzną o łagodnej twarzy i ciepłym uśmiechu. Jego lekko kręcone orzechowe włosy połyskiwały w słońcu.
Teresa często zastanawiała się czemu tak zdolny ,obiecujący lekarz zaszył się się na takiej prowincji.
Gibson widocznie miał swoje powody i choć był bardzo sympatyczny ,dyskretny i lubiany przez pacjentów ,nie miał przyjaciół ani żadnej innej bratniej duszy wokół siebie.
-Może pan zamieszkać u mnie -stwierdził doktor po założeniu gipsu. To paskudne złamanie ,noga będzie unieruchomiona przez sześć tygodni.
-Do diabła -mruknął Zorro pod nosem ,doktor usłyszał i uśmiechnął się ze zrozumieniem.
-Możesz wyjść Tereso i zostawić nas samych -poprosił Zorro.
Znajdowali się w gabinecie lekarskim Gibsona . Teresa wyszła się przespacerować ,a Zorro spojrzał na młodego lekarza .
-Nie mogę tyle tygodni ,spędzić w łóżku ,miasto mnie potrzebuje -powiedział z naciskiem.
-Nie będzie pan walczył ze złamaną nogą ,to absurdalne -odparł Harry Gibson.
-Umie pan walczyć szpadą -spytał nagle zamaskowany mężczyzna zwracając się do doktora.
-Kiedyś trenowałem szermierkę -wyznał niechętnie Gibson.
-Wobec tego na te sześć tygodni musi mnie pan zastąpić -rzekł Zorro. Daje panu moją maskę ,szpadę i płaszcz.
-Nie mogę -odparł Harry.
-Boi się pan być wyjętym spod prawa zbójem -spytał Zorro.
-Nie o to chodzi -rzekł młody doktor. Obiecałem sobie ,że nigdy więcej szpady do ręki nie wezmę.
Kilka lat temu w czasie treningu szermierki ,Harry uszkodził wzrok swojemu przeciwnikowi. To ,że przyczynił się do ślepoty człowieka ciągle go dręczyło.
Wspomnień ani poczucia winy ,nie da się tak łatwo wymazać i odstawić na półkę. Poszedł na medycynę ,został lekarzem ,myśląc ,że chociaż w ten sposób spłaci swoje grzechy ,pomagając innym ludziom.
-Jest pan wrażliwym człowiekiem i z pewnością widzi pan co się dzieje -zaczął Zorro stanowczym tonem. Uczciwi ludzie są terroryzowani ,wokół szaleje hałas i korupcja. Ktoś musi z tym walczyć.
-Nie mieszam się do polityki -odparł Harry ,ostrzejszym tonem.
-W takim razie muszę walczyć dalej -rzekł zamaskowany pacjent.
-Zabraniam panu jako lekarz -odparł stanowczo młody doktor panie. Niech pan do cholery zdejmie te maskę ,chce wiedzieć z kim rozmawiam .
Zorro zerwał maskę z twarzy.
Doktor cofnął się zaskoczony.
-De la Vega -powiedział a w jego głosie słychać było niedowierzanie . To ciebie szuka cały garnizon wojska ? Po co właściwie ta cała maskarada. Świata nie naprawi się walcząc jednym mieczem.
-Chodziło o Teresę -wyznał szczerze Antonio. Nigdy nie zwracała na mnie uwagi i w jakiś sposób chciałem jej zaimponować . A teraz zaczęło mi również zależeć na tych ludziach. Musisz kontynuować moją misję ,ludzie potrzebują bohatera.
-Nie -odparł Harry -to ty potrzebujesz bohatera .
W tej chwili usłyszał pukanie do drzwi. Płaszcz ,szpadę i maskę Zorro udało się schować pod łóżkiem.
Doktor otworzył. Żołnierze ,przyprowadzili mu skatowaną kobietę ,aresztowaną za niepłacenie podatków.
Kapitan Pizarro kazał ją wybatożyć.
Lekarz zaś miał ją przywrócić ,by szybko się nadawała na następne przesłuchanie.
_________________


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zorina dnia Pon 20:37, 27 Sty 2014, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)